Zmiany zawodowe

W lutym tego roku ogłosiłam na blogu i innych kanałach #AkcjęZmiana, która przybliżała temat zmiany i pozwalała się z nią oswoić. Zauważyłam, że pominęłam jednak jeden bardzo istotny aspekt. A że za nami Halloween i Nowy Rok za pasem, a to czas inspirujący do zmian… Poznasz dziś 5 kroków do pozbycia się albo chociaż zredukowania strachu przed zmianami zawodowymi. No właśnie – czy na pewno chodzi po prostu o zmianę zawodową?

 

1. Sprawdź, czego tak naprawdę się boisz w zmianach zawodowych

Gdy w pracy z moimi Klientami pojawia się temat strachu przed zmianą, pracy, zawsze dociskam.

– Czego się boisz?
– Zmiany pracy
– Zmiany pracy?
– No… tak.
– A czego tak naprawdę się boisz w zmianie pracy?
– Yy… nie wiem.

Ale ja wiem, że wie, i on/ona wie, że wie 😉 Daję przestrzeń i ciszę. Po chwili słyszę prawdziwy powód.

Zmiana pracy sama w sobie nie jest taka straszna, tak jak nie jest straszna zmiana skarpetek.

Przeraża nas dopiero to, co kryje się pod spodem. Przykładowo, ja mam lęk wysokości. Ale ja nie boję się wysokości samej w sobie – wręcz uwielbiam oglądać okolicę ze szczytów, punktów obserwacyjnych. Pod warunkiem, że jestem w bezpiecznej odległości od krawędzi. Bo nie boję się wysokości, tylko tego, że spadnę z tej wysokości.

Nie boisz się podejść do dziewczyny i zagadać. Boisz się odrzucenia.

Nie boisz się zabrać głosu na zebraniu. Boisz się oceny.

Pamiętam, że gdy byłam mała, często zaglądałam pod duże kamienie. Z wierzchu było widać spokojny, twardy, pewny kamień. Nuda. A gdy się go podniosło, nagle okazywało się, że skrywa niemal własny ekosystem!
Dlatego sprawdź, co tam naprawdę kryje się pod spodem Twojego strachu przed zmianami zawodowymi.

Boisz się nowego otoczenia? Tego, że nowy zespół Cię nie zaakceptuje? Że nie nauczysz się nowych rzeczy? Że po jakimś czasie będzie Cię czekała taka sama nuda, jak w obecnej pracy? Że masz kredyt, więc zmiany zawodowe to już nie dla Ciebie, bo może zaraz Cię wyrzucą i skąd weźmiesz na raty?

Zastanów się, jak to jest u Ciebie. Poświęć na to tyle czasu, ile potrzebujesz. Pracuj z kartką papieru i długopisem, nie tylko w głowie.
Gdy już to odkryjesz, określ, w ilu procentach się tego boisz (w skali od 0% do 100%).

 

2. Sprawdź, na ile jest to strach racjonalny

Kiedy już uświadomisz sobie, co tak naprawdę kryje się za Twoim strachem przed zmianami zawodowymi, nadchodzi czas, by sprawdzić, czy jest to strach racjonalny. Prosto mówiąc – czy rzeczywiście jest się czego bać.

W dzieciństwie pomagali nam w tym rodzice – wystarczyło włączyć nocną lampkę, by okazało się, że dręczący Cię potwór to tak naprawdę kurtka przewieszona przez oparcie krzesła.

W dorosłym życiu ja bardzo lubię metodę najgorszego scenariusza. Choć na co dzień nie lubię pogrążania się w czarnych myślach, w odkrywaniu (braku) racjonalności strachów jest bardzo fajną i skuteczną metodą. Weźmy dla przykładu strach pt. “nowy zespół mnie nie zaakceptuje”.

Co najgorszego może się wtedy stać? Nie będą chcieli ze mną współpracować, dzielić się wynikami pracy itp.
Co najgorszego może się wtedy stać? Moja skuteczność w pracy bardzo spadnie.
Co najgorszego może się wtedy stać? Wywalą mnie po okresie próbnym.
Co najgorszego może się wtedy stać? Nie znajdę nowej pracy.
Co najgorszego może się wtedy stać? Nie będę mieć pieniędzy na mieszkanie, jedzenie.
Co najgorszego może się wtedy stać? Będę mieszkać pod mostem, żebrać…
Na ile możliwe jest to, że nowy zespół Cię nie zaakceptuje i przez to trafisz pod most?

Trąci wręcz absurdem, prawda? Już po drodze widać, że było mnóstwo różnych rozwiązań do zastosowania. Najgorszy scenariusz ma więc baaardzo małą szansę realizacji. Gdy zdasz sobie z tego sprawę, Twój strach może nawet Cię rozśmieszyć 🙂

Aby jeszcze trochę z tym strachem powalczyć, czerp ze swoich poprzednich, pozytywnych doświadczeń albo z doświadczeń bliskich Ci osób. Pociągnijmy ten sam przykład.

Przypomnij sobie, kiedy ostatnio wchodziłeś do zespołu jako “ten nowy”. Jak wtedy zachował się zespół? Jeśli był to zespół dojrzałych profesjonalistów, na 99% przyjęli Cię serdecznie, sprawnie nauczyli nowych rzeczy, być może pierwszego dnia zabrali Cię na obiad do firmowej stołówki albo po pracy zabrali Cię na piwo.
Przypomnij sobie doświadczenia swoich bliskich, znajomych. Czy ktoś z nich niedawno zmieniał pracę? Jak został przyjęty w zespole?
Wreszcie przypomnij sobie sytuację, kiedy to do Twojego zespołu dołączył ktoś nowy. Jak go przyjęliście?

Czy Twoje obawy choć trochę zmalały? Znów określ swój strach na skali 0-100%.

3. Sprawdź, jakie tam kryją się potrzeby i wartości

Bardzo cieszę się, że odkryłeś swój prawdziwy strach. Być może już zdążyłeś go zminimalizować. Warto jednak poddać go analizie. Wrzuć go pod mikroskop!

Co tam widzisz? Jakie Twoje potrzeby kryją się za tym strachem? Jakie wartości, czyli co jest w tym dla Ciebie ważnego?

Jeśli weźmiemy na tapet nasz przykład –  “boję się, że zespół mnie nie zaakceptuje” –  może to być potrzeba akceptacji, przynależności (a więc jedne z podstawowych potrzeb człowieka), bycia lubianym, ale też mniej oczywiste, jak potrzeba wykazania się czy udowodnienia, że jest się przydatnym w zespole.

Wartości, jakie się tam kryją, to przykładowo: dobra atmosfera w pracy, bezpieczeństwo, bliskie relacje, zaufanie.

Sprawdź, co widać pod Twoim mikroskopem.

4. Zadbaj o te potrzeby w inny sposób lub przeciwdziałaj

Mając już swoją listę potrzeb i wartości, zastanów się, w jaki inny sposób możesz zadbać o ich spełnienie nawet w przypadku realizacji czarnego scenariusza. Innymi słowy, w jaki sposób możesz sobie te potrzeby i wartości zabezpieczyć i czuć się w nowej pracy pewnie nawet w przypadku (przykładowo) braku akceptacji ze strony nowego zespołu.

Potrzebę przynależności możesz zaspokoić, zapisując się do jakiegoś klubu i regularnie uczestniczyć w spotkaniach albo robiąc w grupie coś dobrego dla lokalnej społeczności. Może to jednocześnie zabezpieczyć potrzebę wykazania się i przydatności w zespole.

Jeśli zależy Ci na bezpieczeństwie, a myśląc o pracy – szczególnie bezpieczeństwie finansowym, przyjrzyj się swoim wydatkom. Zobacz, co możesz ograniczyć. Zacznij planować budżet domowy, a nadwyżki odkładaj na konto oszczędnościowe/lokatę. Pamiętaj, żeby odkładać PRZED wydawaniem, a nie odkładać dopiero to, czego się nie wydało.

No dobra, ale nie zawsze jest to takie proste. Przecież jeśli Twoją wartością jest dobra atmosfera w pracy, to nie znaczy, że wystarczy Ci dobra atmosfera w klubie szachowym. Dlatego warto przygotować sobie strategie przeciwdziałania strachowi, czyli co możesz zrobić, gdy Twoje obawy faktycznie się sprawdzą.

Zamiast poddawać się strachowi i kontynuować w głowie czarny scenariusz, zastanów się, co warto byłoby zrobić, gdybyś faktycznie poczuł, że zespół Cię nie akceptuje. Moim pierwszym krokiem byłoby podzielenie się tymi odczuciami z zespołem i wyjaśnienie, skąd to się bierze. Może się okazać, że zespół odczytywał Twoją introwertyczność jako… wyniosłość i niedostępność (coś takiego zdarzyło się mnie, ale akurat nie w pracy)!

Jeśli nie czułbyś się pewnie w trakcie takiej konfrontacji, w pierwszej kolejności udaj się do przełożonego. Nie używaj skarżącego się tonu, podziel się raczej swoimi obserwacjami i poproś o informację zwrotną na swój temat lub wskazówki co do akceptowanych i nieakceptowanych zachowań w zespole. Być może nawet nie wiesz, że poniedziałkowa kawa o 9:00 jest rytuałem zespołu, a nie okazją do nielubianego przez Ciebie marudzenia.

5. Sprawdź, czy nadal się boisz zmian zawodowych

Jestem z Ciebie bardzo dumna! Cieszę się, że zdecydowałeś się przejść przez wszystkie powyższe kroki i zaobserwować, co tak naprawdę powoduje Twój strach przed zawodowymi zmianami. Teraz jeszcze raz, na skali od 0% do 100%, określ, jak bardzo boisz się zmian, a raczej tego, co naprawdę się tam kryje.

Czy ten poziom spadł w porównaniu z pierwszym razem? Trochę czy zdecydowanie? Czego potrzebujesz, żeby jeszcze ten strach obniżyć? A może jest już na optymalnym poziomie, bo potrzebujesz tych kilku procent, by zmiana była dla Ciebie atrakcyjna?

Jeśli nic się nie zmieniło albo strach wręcz wzrósł (ale tego jeszcze nie widziałam!), wróć do kroku 1. Być może pod tym strachem kryje się jeszcze coś innego. Tak naprawdę możesz pogrzebać jeszcze dalej – czego boję się w tym, że zespół mnie nie zaakceptuje? I tak dalej, aż dojdziesz do prawdziwego źródła.

Bo wiesz, zmiany są fajne. Zamiast skupiać się na tym, co mogą przynieść złego, pomyśl, jak wiele dobrego może się zdarzyć. To swoją drogą ciekawe, że jesteśmy w stanie napisać kilkanaście czarnych scenariuszy przed jakimś wydarzeniem, a o dobre rzeczy mało kto się “martwi” 😉

PODSUMOWANIE
  • Zmiana pracy sama w sobie nie jest taka straszna, tak jak nie jest straszna zmiana skarpetek.
  • Na początku postaraj się określić, co tak naprawdę przeraża Cię w zmianie pracy.
  • Następnie określ, jak bardzo racjonalny jest ten strach.
  • Sprawdź, jakie potrzeby i wartości się za nim kryją.
  • Zadbaj o nie inaczej lub przygotuj strategię działania w przypadku, gdy nie jesteś w stanie sobie tego zapewnić.

 

Podobne wpisy