Akcja Dziewczyny na Politechniki ma już ponad 10 lat! Jej twórcy chwalą się sukcesami: od momentu rozpoczęcia akcji udział kobiet (studentek) na politechnikach systematycznie rośnie. W roku 2007/2008 kobiety na uczelniach technicznych stanowiły 30,7% ogólnej liczby studentów, natomiast w roku akademickim 2018/2019 jest ich 36%*. Moim zdaniem ta akcja szkodzi. Dlaczego tak uważam?
Założenia akcji (tej oraz siostrzanej Dziewczyny do ścisłych!) są proste: ma promować kierunki techniczne, inżynierskie i ścisłe wśród młodych kobiet w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej. Pomysłodawcy “za najważniejszy cel stawiają sobie przełamywanie stereotypów w myśleniu i zachęcanie uczennic szkół ponadgimnazjalnych do podejmowania studiów technicznych i ścisłych.”
Nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, że cała idea akcji jest zła. Myślę tylko, że jest skierowana nie do tego odbiorcy, co trzeba. Ale o tym za chwilę.
Dlaczego akcja Dziewczyny na politechniki szkodzi
Wyobraźmy sobie Anię, licealistkę. Ania jest uzdolniona w wielu dziedzinach. Nie ma problemu z nauką, nie jest jednak typowym kujonem – po prostu bardzo szybko przyswaja nowe informacje, dzięki czemu z większości przedmiotów ma dobre oceny – i z humanistycznych, i ze ścisłych. A nawet z WF-u, gra w szkolnej drużynie siatkówki.
Anię od małego “dręczono” pytaniami o to, kim chce zostać, gdy dorośnie. Jednocześnie rzadko kiedy pozwalano jej samodzielnie odpowiadać. “Ania na pewno zostanie weterynarzem, bo tak kocha zwierzątka”, “Ania to powinna zostać prawnikiem, bo zawsze broni siostry”, “Ania tak pięknie śpiewa, pewnie będzie piosenkarką”…
Ma wiele zainteresowań, choć żadne nie jest taką szczególną pasją, której poświęcałaby się w pełni. Gdy zbliża się moment wyboru przedmiotów do zdawania na maturze, a co się z tym wiąże – wyboru kierunku studiów, ma ogromny dylemat. Od rodziców, w mediach, od nauczycieli wciąż słyszy, że przyszłością są kierunki inżynierskie. Z drugiej strony kręci ją psychologia. Prawo też wydaje się ciekawa opcją. Aż natrafia na akcję “Dziewczyny na politechniki” i decyduje się na kierunek inżynierski.
Może nie z taką łatwością, ale daje sobie radę przed 5 lat ciężkich studiów. Łapie praktykę i udaje jej się zostać w tej firmie na dłużej. Ale praca w ogóle jej się nie podoba. I do tego te pasywno-agresywne spojrzenia mówiące “co ta siksa tu robi???”…
A potem taka Ania trafia do mnie do gabinetu, bo ona jednak nie chce wykonywać tego zawodu, ale szkoda jej tych 5 lat ciężkich studiów. To autentyczne przypadki!
Albo zawód jej się podoba, ale ciężko jej znaleźć pracę, bo jest traktowana po macoszemu. Nie dość, że ledwo po studiach, to jeszcze kobieta.
Sama byłam w pewnym sensie taką Anią: zdolna uczennica, dobra właściwie ze wszystkiego, z presją otoczenia na studia na politechnice. Ja byłam wtedy asertywna. Ale nie każda nastolatka to potrafi.
Uważam akcję Dziewczyny na politechniki szkodliwą w tym sensie, że przekonuje do studiów inżynierskich te dziewczyny, które są pogubione i tak naprawdę nie wiedzą, co mają robić w życiu. Wiedzą, że dadzą radę, ale nie wiedzą, czy to na pewno zajęcie dla nich.
Zdecydowanych przekonywać nie trzeba
Żadna ze znanych mi dziewczyn, które ukończyły politechniki, nie miała poczucia, że bierze się za “zawody typowo męskie”. Nie obchodziło ich to. Interesowała je dana dziedzina, to po prostu poszły na takie studia. Nie zastanawiały się, czy dadzą radę, bo były tego pewne.
A dlaczego były pewne? Domyślam się, nikt im nie wmawiał że od małego, że różowy jest dla dziewczynek, a niebieski dla chłopców. Że mają nie ruszać młotka, tylko iść do lalek. Może tu tkwi problem w małej liczbie dziewczyn decydujących się na studia techniczne?
Bo przecież to oczywiste, że kobiety się nadają na politechniki. Bo dlaczego nie? W czym niby jesteśmy gorsze? Naprawdę trzeba przypominać, że:
- jedyny zwycięzca dwóch Nagród Nobla w 2 różnych dziedzinach przyrodniczych to kobieta, nasza wspaniała Maria Skłodowska-Curie?
źródło: Event Horizon Telescope Collaboration - pierwszym programistą była kobieta, Ada Lovelace?
- głównym programistą oprogramowania do lotów Apollo była kobieta, Margaret Hamilton? A z nowszych sukcesów:
- twórca algorytmu, dzięki któremu możliwe było zrobienie historycznej, pierwszej fotografii czarnej dziury (fragment z prawej) to kobieta – Katie Bouman.
Czyli zdecydowanych przekonywać nie trzeba, a niepewnych, albo raczej – niewiedzących, nie powinno się. Co moim zdaniem powinno się robić?
Moje luźne pomysły na poprawę akcji Dziewczyny na politechniki
- akcje zachęcające, ale prowadzone już od przedszkola – by dziewczynki mogły od małego mieć kontakt z nauką i inżynierią. Coraz popularniejsze są zajęcia z robotyki i programowania dla dzieci, co już jest bardzo fajne!
- skierowanie akcji do rodziców i nauczycieli – jeśli ktoś, kto chce się uczyć na kierunku technicznym jest do tego zniechęcany, to właśnie przez te osoby. Nawet nastolatki, choć mówi się, że to wiek buntu, bardzo duże zaufanie pokładają w opiniach dorosłych. Kiedy słyszą, że nie dadzą rady, to często w to wierzą. Albo z drugiej strony: gdy słyszą, że tylko politechnika zapewnia godną przyszłość, to tam idą.
- skierowanie akcji do firm technicznych – potencjalnych miejsc pracy absolwentek, aby ich pracownicy nie demotywowali i nie dyskryminowali kandydatek i pracowniczek. Nie jestem za parytetami (płeć nie powinna decydować o niczym, a kompetencje), ale jestem przeciwko dyskryminacji.
- “rok zerowy” na studiach, na którym zalicza się podstawowe przedmioty dla danego obszaru (nie kierunku, czegoś bardziej ogólnego) albo wszelkie “zajęcia-wypełniacze”, a dodatkowo bierze się udział w zajęciach pozwalających znaleźć odpowiedni kierunek dla siebie. Coś podobnego oferowała, nawiasem mówiąc, Politechnika Wrocławska. Było to Studium Kształcenia Podstawowego, na którym były właśnie takie podstawowe przedmioty, wspólne dla niemal każdego kierunku na I roku. Ukończenie tego jednego roku pozwalało kontynuować naukę na wybranym kierunku od 2. roku (pod warunkiem dobrych wyników, oczywiście). Okazało się jednak, że po SKP ciężko było nadrobić różnice programowe. Aktualnie też polskie prawo zakazuje “kierunków-niekierunków”, student musi studiować konkretny kierunek.
Bardzo jestem ciekawa, co Wy myślicie o tego typu akcjach. Jeśli chcesz się nauczyć podejmować świadome decyzje zawodowe i znaleźć pomysł na siebie, sprawdź moją książkę “Idealnie Dopasowana – kariera szyta na miarę”! Czytaj więcej >
*wszystkie statystyki i cytaty pochodzą z oficjalnej strony akcji: http://www.dziewczynynapolitechniki.pl/